Film ma swoja plusy, świętne ujęcia wyścigów. Sasha jako francus super, choc widac na nim cień Borata. No i ogólnie pare fajnych momentów. Niestety cały film jest dość denny, większość skeczów do mnie nie trafia i mnie nie rośmiesza. Myślę, że to kontynuacja trendów filmowych Willa Farella. Film jeśli chodzi o poczucie humoru podobny do poprzednich filmów z Willem. Osobiście wolę filmy z Sandlerem, choć parę perełek na swoim koncie ma tez Farell. Ode mnie 7/10 (1+ za Sashe)